Aleksandra Sikora to piłkarka której w Koninie specjalnie przedstawiać nie trzeba. Podstawowa zawodniczka trenera Romana Jaszczaka i kapitan reprezentacji Polski w Medyku jest już osiem lat. Jak przyznaje w rozmowie, czuje się tutaj bardzo dobrze.
Ubiegły sezon był dla was wspaniały, ale i długi. Następnie uczestniczyłaś z reprezentacją w Uniwersjadzie, a dziś już przygotowujesz się do nowego sezonu. Był czas na odpoczynek i regenerację podczas wakacji?
Aleksandra Sikora: – Rzeczywiście sezon był długi i wyczerpujący, lecz przyniósł nam dużo powodów radości. Sukcesy w postaci Mistrzostwa Polski i Pucharu Polski oraz awans do rozgrywek Ligi Mistrzyń sprawiły, iż nasz wspólny cel został osiągnięty. W okresie wakacyjnym harmonogram był napięty, jednak udało się wygospodarować kilka dni, odpocząć, pomyśleć o czymś innym i spędzić trochę czasu z rodziną i przyjaciółmi. Myślę, że wykorzystałam ten czas najlepiej jak mogłam, dlatego do klubu wracam wypoczęta i stęskniona.
Podczas letniej przerwy szeregi Medyka POLOmarket Konin opuściło kilka młodych, lecz kluczowych zawodniczek. Czy Ty nie byłaś kuszona ofertami z innych klubów?
– Zgadza się. Kilka młodych piłkarek odeszło z naszej drużyny, jednak w ich miejsce pojawiły się nowe. Jeśli chodzi o moje oferty, oczywiście pojawiały się. Jedna propozycja była nawet konkretna, lecz skończyło się tylko na rozmowach. Wydaje mi się, że jeśli chodzi o polską Ekstraligę Medyk to najlepsze rozwiązanie, czasem przychodzą myśli związane z wyjazdem za granicę, lecz sama nie wiem czy jestem gotowa na taką zmianę. Konin to moje miejsce. Tutaj chcę się spełniać i realizować kolejne cele. Poza grą trenuję także dzieci, co sprawia mi ogromną przyjemność. Wiem, że dzięki mojej pracy mogę im w jakimś stopniu pomóc. Przywiązałam się już do tego miejsca i obawiam się, że po wyjeździe mogłabym płakać w poduszkę. Nigdy jednak nie wiadomo jak potoczy się dalsza kariera, dlatego niczego nie wykluczam.
fot. PZPN
Nie ulega wątpliwości, że na prawej stronie boiska czujesz się najlepiej. Czy po odejściu Ewy Pajor widzisz siebie w jeszcze bardziej ofensywnej roli? Pokazałaś niejednokrotnie, że potrafisz nie tylko asystować koleżankom, ale i zdobywać piękne gole.
– Zaczynałam grać jako napastniczka, dziś w klubie gram na skrzydle, a w reprezentacji na obronie. Nie ukrywam, że uwielbiam strzelać bramki. Przed ostatnią rundą wyznaczyłam sobie nawet cel w postaci ilości zdobytych goli i udało się go osiągnąć, z czego jestem bardzo zadowolona. Oczywiście w najbliższym sezonie również będę chciała zdobywać dużo bramek dla drużyny i mam nadzieję, że tak właśnie będzie. Jeśli trener uznałby, że powinnam grać jeszcze bardziej ofensywnie, to nie miałabym żadnych obiekcji. Nie wiem jednak, czy wytrzymałabym grając w ataku. Należę do zawodniczek bardzo lubiących biegać, a na skrzydle zawsze jest dużo pracy.
Wielkimi krokami zbliża się nowy sezon. Jak postrzegasz szanse Medyka POLOmarket Konin w rozgrywkach Ligi Mistrzyń? W tegorocznej edycji to Wy w fazie grupowej będziecie miały atut w postaci własnego boiska.
– Myślę tylko i wyłącznie o zwycięstwie. Nie widzę innej opcji – musimy wygrywać, zwłaszcza, że zagramy przed naszą publiką. Zarówno ja, jak i koleżanki z drużyny, mamy nadzieję że będzie nas wspierać bardzo dużo kibiców. Do turnieju przystąpimy maksymalnie skoncentrowane. Zdajemy sobie sprawę, że nasze rywalki w Lidze Mistrzyń to świetne drużyny. Bardzo się cieszę, że przyjdzie nam rywalizować z mocnymi przeciwnikami – właśnie z najlepszymi możemy się sprawdzić, a zwycięstwa w tych meczach mogą nam tylko pomóc w dalszym etapie.
Rozmawiali: Łukasz Wesołowski i Dawid Karpa.